Archiwum wrzesień 2002, strona 2


wrz 03 2002 ....
Komentarze: 0

Ten wiersz dedykuje Ewelinie...

                             "BOGACTWO"

Jest mądra, naiwna, dumna.

Mądrość spaja w niej

Dążenie do celu i mądrość.

Naiwność pozwala wierzyć,

Że cel zawsze da się osiądnąć.

Duma zabrania przyznać,

Że to nieprawda.

 

To wszystko czyni ją bogatą,

Lecz ona sama, nie jest tego świadoma.

 

 

 

 

                                    

tylko_ola : :
wrz 03 2002 ...
Komentarze: 0

Teraz wierszyk dla ULI...

                            "JAK DŁUGO"

Ona pozwala wyjść usmiechowi,

Tak normalnie, codziennie.

Jej promienność

Oddziaływuje nawet na zło

Świta i ludzi ówczesnych.

Teraz wszystko jest łatwiejsze.

 

Nie wiadomo tylko na jak długo...

 

tylko_ola : :
wrz 03 2002 Każda z nich
Komentarze: 0

Każda z dziewczynek była inna i o każdej napisałam wiersz. KAMILKA to dla Ciebie...

                           "ŚWIEŻOŚĆ"

Weszła tu tak lekko,

Bezszelestnie,

A zarazem z wielkim hukiem.

Wniosła świeżość.

Jest jak nowy, nieoszlifowany diament.

Ona - mój nowy skarb.

tylko_ola : :
wrz 03 2002 Mój wiersz.
Komentarze: 3

Ponieważ strasznie przeżywałam to co sie dzije na zbiurkach i cały ten rozwój naszej znajomości, a nie jestem zbyt wylewną osoba od czasu do czasu pisałam wiersz, bo ja kocham wiersze, poezje, w niej znajduje siebie. Oto mój pierwszy wiersz dotyczący mojch dziwczynek...

                             "ONE"

Niezwykłą wartosć dzis dostałam,

Bukiet kwiatów do pielęgnacji.

Małe pączki bez koloru

Okryte łzą - łzą szczęścia.

Piękne rośliny, każda inna.

 

Wszystkie podziwiam z dumą.

Na szepty moje nie są obojetne.

Topie się w jeziorze szczęścia,

Zagłębiam w krainie wdzięczności.

tylko_ola : :
wrz 02 2002 Moja dróżyna - moje dziewczynki...
Komentarze: 3

Hmm....harcerstwo to przedewszystkim one - moje dziewczynki, moja dróżyna, moje nadzieje, plany, cele. Tak było, tym było dla mnie harcersto pare miesięcy temu, teraz harcersto to ból, żal, niespełnienie i moja beznadziejność. Było świetnie! Zbiórki były odskocznią od szarosci dnia, monotonii, głópot, były okazją do powiedzenia czegos ważnego, do zwierzenia sie z czegoś. Moje dziewczynki były moimi bratnimi duszami, mogłam im wszystko powiedzieć - kochałam je. Każda była inna, ale wszystkie były niezastąpione i fajniutkie. Jednak nie byłam dość dobra... Odeszły... To wciąż tak bardzo boli. I nie wiem co bardziej czy to że je straciłam czy świadomość że to przeze mnie. Kiedy mijam sie z nimi na ulicy nie stać mnie nawet na wymuszony, nieszczery usmiech, kiedy na nie patrze czuje sie nikim. Nie potrafiłam ich przy sobie zatrzymać, straciłam je bezpowrotnie. Nie wiem czy chce zakładać nową dróżyne, nie wiem czy jestem dość silna i oczywiscie dość dobra. Nie, nie bedzie innej dróżyny, ja nie chce, nie moge, nie umiem... Nie nienawidze ich, nienawidze siebie za to że spieprzyłam, za to że odeszły....ale....wciąż je kocham... 

tylko_ola : :